Przejdź do treści

Clarissa Pinkola Estés – Biegnąca z wilkami

  • przez

Jeśli jesteś facetem – doczytaj tę recenzję do końca. Pozwól jednak, że najpierw załatwię sprawę z piękniejszą częścią ludzkości. O tym napisano już tysiące słów – „Biegnąca z wilkami” to książka napisana przez kobietę, o kobietach i dla kobiet. Autorka nawet zwraca się do czytelnika w rodzaju żeńskim. Tu się muszę zgodzić. Dla świadomych i poszukujących swojej kobiecości osób jest to lektura, nad którą warto się pochylić.

Dla podkreślenia powtórzę fragment poprzedniego zdania: „dla świadomych i poszukujących swojej kobiecości osób”. Dlaczego więc, będąc mężczyzną, miałbyś przeczytać tę książkę?

Po pierwsze każdy z nas ma w sobie zarówno pierwiastek męski, jak i żeński. Nie ma sprzeczności we frazie „mężczyzna świadomy swej kobiecości”. Wręcz przeciwnie – tylko dojrzały emocjonalnie facet może mieć taką cechę. Panowie, dojrzałość emocjonalna jest bardzo poszukiwaną cechą. Albo napiszę bezpośrednio: seksowną i pociągającą. Wiecie co mam na myśli.

Po drugie przypomnij sobie tę pseudointelektualną sentencję, którą karmiono nas w czasach zbuntowanej młodości (kiedy łykaliśmy wszystkie mądrze brzmiące teksty, jak młode leszcze): „głupcem ten, kto twierdzi, że zrozumiał kobiety”. W tej chwili nie jest ważne, że owa sentencja jest seksistowska i bzdurna. Literatura jest kluczem do zrozumienia otaczającego nas świata. „Biegnąca z wilkami” jest kluczem do zrozumienia ludzi – naszych intencji, motywacji, trosk, działań. Głównie z kobiecej perspektywy, ale nie tylko.

Nie mówię oczywiście, że doznasz olśnienia i przejrzysz na wskroś każdego napotkanego człowieka (o zgrozo!). Na szczęście nie. Otrzymasz jednak przepustkę do świata, w którym logika, twarde dane i ich dogłębna analiza nie mają najmniejszego znaczenia. Do zakamarków duszy. Co z tą przepustką zrobisz? Twoja sprawa.

Intuicja wciąż jest przez nas zaniedbywana. Głównie przez męską część populacji, ale kobiety coraz chętniej nas w tym naśladują. Odgradzamy się od świata pozazmysłowego naszymi regułami, tym co wypada i za co nam płacą. Tracimy kontakt ze sobą, z własnym wnętrzem, z innymi ludźmi. Clarissa Pinkola Estés pokazuje nam drogę do wewnętrznego świata. I robi to w sposób przystępny, ciekawy, wciągający.

Z punktu widzenia człowieka ciekawego świata, fascynująca jest również konwencja książki. Autorka przytacza szereg opowiadań z całego świata, staje się gawędziarką i nauczycielką. Przez tysiąclecia ludzie zamykali swoją mądrość w opowieściach pełnych archetypów, metafor i aluzji (również iluzji). W erze informacyjnej zatraciliśmy zdolność rozumienia tych mitów. Widzimy tylko to, co jest na wierzchu. Pani Estés cierpliwie prowadzi czytelnika przez wszystkie aspekty przytaczanych historii. Pamiętam, że z wielkim zaskoczeniem przeczytałem kiedyś interpretację bajki o Czerwonym Kapturku, przytaczaną przez Wojciecha Eichelbergera. Od tego czasu inaczej patrzę na baśnie i stare opowieści.

Jaka szkoda, że w szkole zmuszają nas do czytania mitów (choćby greckich) nie ucząc nas absolutnie niczego na ich temat! Kończysz szkołę z poczuciem, że starożytni byli durni i prymitywni. Czy oni naprawdę wierzyli w cyklopy, syreny i półbogów? Nie, ale w jednej opowieści potrafili zamieścić więcej ważnej i cennej treści, niż wszystkie odcinki „Przyjaciół” razem wzięte.

„Biegnąca z wilkami” tylko pozornie jest książką dla kobiet. Jest książką dla nas wszystkich – tych, którzy chcą korzystać z daru intuicji, poczuć się dobrze we własnym życiu, naprawić relacje z ludźmi i Naturą. I chociaż moje pierwsze słowa po przeczytaniu tej książki brzmiały: „chciałbym znaleźć podobną książkę napisaną o mężczyznach i dla mężczyzn”, to pewnie nie raz jeszcze z przyjemnością będę wracał do „Biegnącej z wilkami”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *